Z firmą CareWork Pani Jolanta pracuje już prawie trzy lata, nie są to jednak jej pierwsze doświadczenia w branży opiekuńczej. Zaczynała na umowę zlecenie, zdecydowała się jednak na Gewerbę. Rozmawiamy o jej obawach i o tym, co skłoniło ją do założenia własnej firmy. Zapraszamy do przeczytania całego wywiadu.
Decyzję podjęłam już dawno temu, głównie dlatego, że po prostu lubię starszych ludzi i lubię pomagać. Znajomi i rodzina mówią, że jest we mnie coś takiego, że lgną do mnie starsze osoby. Doświadczenie zdobywałam opiekując się swoją starszą, schorowaną mamą. Kiedy mama odeszła, a dzieci były już dorosłe, postanowiłam wykorzystać zdobyte umiejętności i wyjechać do pracy w opiece.
Na początku nie odpowiadało. Seniorka ma trudne cechy charakteru – nie wdając się w szczegóły. Dała mi popalić! Mimo to jestem już tam czwarty raz. Z czasem udało nam się znaleźć wspólny język, teraz seniorka nie wyobraża sobie nowej opiekunki. Interesuje się moim życiem w Polsce, chętnie ogląda zdjęcia dzieci i wnuków, cieszy ją to. Zaakceptowała mnie także rodzina, nazywa Aniołem. Przyjemnie pracować w miejscu, gdzie człowiek czuje się potrzebny. Nawet pomimo różnych niedogodności.
Nie, kiedy zaczynałam swoją karierę w opiece w ogóle nie było mowy o czymś takim, jak Gewerbe. Pracowałam więc na umowie zlecenie.
Szczerze przyznam, że nie była najłatwiejsza. Od samego początku obawiałam się „skarbówki” i wciąż ten temat podatków mnie dręczy. Pracując w tej branży człowiek dużo słyszy. Rozmawiamy w busach, przy zmianach, czasem człowiek zajrzy na jakieś forum czy do mediów społecznościowych. No i słyszy się różne rzeczy. Jedni Gewerbę chwalą inni uważają, że to samo zło. Pojawiają się historie o oszustwach, dużych kwotach do zapłacenia… Bałam się po prostu, ale postanowiłam sprawdzić sama. Żeby wyrobić sobie opinię, trzeba sprawdzić. Ludzie mówią różne rzeczy, nie zawsze prawdę, czasem zwykłe plotki.
Nawet teraz nie wiem, czy koniec końców dobrze na tym wyjdę. Ale powiedziałam sobie zobaczę, popracuję trochę, zobaczymy jak to będzie. Na razie jest dobrze, bo po prostu więcej zarabiam. Może nie dwa razy tyle, co wcześniej, ale jednak więcej. Bardzo korzystny jest także bonus za pracę w święta, wyższy o 150 euro od tego, który miałam na zleceniu.
Na pewno pomogło to, że mam zięcia, który prowadzi rachunkowość. Kiedy biuro rachunkowe dostarczy mi wszystkie dokumenty potrzebne do rozliczeń, zięć na pewno też coś pomoże. W tym roku nie tylko pracowałam na Gewerbe, ale także na zlecenie, pobieram też emeryturę. Trochę tych dokumentów będzie, ważne jest wsparcie osób, które lepiej niż ja się na tym znają. Szczególnie istotne jest dla mnie to, że panie z biura rachunkowego, znając moje dochody, wiedzą, ile mogę zarobić, żeby w Niemczech nie płacić VAT-u. I na bieżąco to kontrolują.
Bardzo dobrze! Tym razem zamiast prosto do klienta, bus zawiózł mnie do biura SHD CareWork w Dortmundzie. Mieści jest tam nie tylko biuro, ale także taki pensjonat dla opiekunek. Można tam odpocząć, napić się kawy czy herbaty, nawet spędzić noc, jeśli na przykład przejeżdża się od klienta do klienta. Super miejsce. Czyściutko, ładna łazienka, nawet zmywarka w kuchni. Byłam wręcz zafascynowana. Chwilę odpoczęłam, napiłam się kawy, nawet zdrzemnęłam. Potem przyszła po mnie pani z biura i zeszłyśmy razem podpisać dokumenty. Wszystko mi dokładnie wyjaśniono. Bardzo miłe panie, bardzo fajne miejsce, dobrze to pomyślane.
Żeby pytały. Pytały osób, które coś o tym wiedzą, a nie takich, które opierają się na zasłyszanych opiniach. I żeby próbowały. Ja sama jeszcze nie wiem, czy koniec końców dobrze wyjdę na swojej decyzji, ale nie będę wiedziała, póki sama nie sprawdzę. Zaufałam pracownikom SHD CareWork, już długo z nimi pracuje i nigdy mnie nie oszukali. Wierzę, że teraz też tak będzie i finalnie praca na Gewerbe po prostu mi się opłaci.
Natomiast osobom, które chciałyby spróbować swoich sił w opiece powiem tylko, że trzeba rozumieć starszych ludzi. Ja ich rozumiem, bo zawsze powtarzam sobie „nie wiadomo, kiedy ja taka będę”. Przy trudniejszych podopiecznych pomaga humor i dystans, a mnie osobiście sympatia do kobiet. Mam koleżanki, które wolą opiekować się mężczyznami, ale ja wolę kobiety. Pracuję z sercem, staram się wykonywać swoją pracę dobrze i darzę podopiecznych szacunkiem. Kiedy słyszę, że „jestem kochana” wiem, że warto!
P.S. Nagraliśmy film z pierwszego dnia pracy Pani Jolanty na Gewerbe. Zobaczcie koniecznie!