Płacić kartą czy gotówką?
Podejmując decyzję o wyborze sposobu płatności warto chwilę się zastanowić i wskazać najbardziej dla nas korzystną opcję. Szczególnie, że w przypadku opiekunek osób starszych w Niemczech, pobyt za granicą jest dłuższy niż przeciętne wakacje.
Wachlarz możliwości
Jeśli mamy podjąć decyzję, w jaki sposób płacić będziemy za wydatki poczynione za granicą, najpierw poznać trzeba dostępne opcje. Pierwszą i podstawową jest oczywiście zamiana złotówek na euro w najbliższym lub może lepiej najtańszym kantorze stacjonarnym. Nie zawsze jest to opcja opłacalna. Druga to skorzystanie z usług kantorów internetowych. Oferują one często bardziej atrakcyjne warunki transakcji, ale do ich wykorzystania konieczne będzie posiadanie konta walutowego. Konto walutowe to trzecia podstawową możliwością dokonywania zagranicznych płatności. Czwartą i ostatnią jest korzystanie z polskiej karty debetowej lub kredytowej, czyli najłatwiej dostępnego dla nas środka.
Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety. Podstawowe pytanie brzmi, jak często i na jak długo wyjeżdżamy z kraju. Przykładowo, jeśli za granicę jeździmy tylko raz do roku na dziesięć dni, a dodatkowo nie zawsze wybieramy się do kraju leżącego w strefie euro, opłaty za otwarcie i prowadzenie konta walutowego mogą okazać się niewspółmierne do zysków. Jeśli jednak – tak, jak dla opiekunek osób starszych – przykładowe Niemcy to nasz drugi dom, każdorazowe korzystanie z usług stacjonarnych kantorów do najoszczędniejszych należeć nie będzie.
Gotówka…
Teoretycznie najłatwiejszym rozwiązaniem wydaje się zabranie ze sobą za granicę wystarczającej ilości gotówki. Nie zawsze jednak umiemy oszacować, ile to jest „wystarczająco”, o sytuacjach nieprzewidzianych nie wspominając. Wiele osób decyduje się więc na zabranie gotówki i dodatkowo karty kredytowej lub debetowej na wszelki wypadek. Rozwiązanie takie nie jest oczywiście z gruntu złe, ale zmusza nas do wzmożonej czujności. Gotówkę łatwo zgubić lub paść ofiarą zwykłych złodziei. To także odpowiednie przygotowania przed wyjazdem. Gotówkę trzeba z wyprzedzeniem kupić, zwracając uwagę na kurs, który lubi być kapryśny. Z drugiej strony gotówka jest środkiem płatniczym akceptowanym wszędzie. Nie musimy więc obawiać się trudności związanych z nabyciem tego, na co akurat mamy ochotę.
… czy karta?
Równie łatwym rozwiązaniem jest zabranie ze sobą w podróż naszej karty debetowej lub kredytowej, czyli dokładnie tej samej, której używany na co dzień. Brzmi dobrze? Niestety okazać może się bardzo niekorzystne. Powodem są realizowane przez banki operacje przewalutowania oraz prowizje i opłaty. Mogą być one różne w poszczególnych bankach, ale jakieś zawsze są. W najgorszym – i wcale nie najrzadszym przypadku – za jedną transakcję w zagranicznym bankomacie zapłacimy potrójnie. Po pierwsze, poniesiemy koszty wymiany rodzimej waluty na obcą (a różnice w kursach kupna i sprzedaży, tzw. spready, są niekiedy horrendalne), po drugie, bank obciąży nas prowizją za operację przewalutowania i dodatkowo – po trzecie – pobierze opłatę za skorzystanie z bankomatu za granicą. Jeśli więc planujemy dłuższy wyjazd, albo chcemy podróżować tylko z plastikowym pieniądzem, szybko może okazać się, że wydaliśmy znacznie więcej niż pierwotnie założyliśmy.
Na marginesie warto wspomnieć, że wydatki związane z przewalutowaniem mogą być jeszcze „do przełknięcia”, jeśli wymieniamy złotówki na euro, które jest jednocześnie najczęstszą walutą rozliczeniową polskich banków. Mamy wtedy do czynienia z pojedynczą transakcją, której koszty ponosimy raz. Inaczej sprawa wygląda przy przewalutowaniu podwójnym. Możemy się z nim spotkać, jeśli korzystamy z banku rozliczającego w euro, ale pieniądze wypłacamy na przykład w Czechach. Wtedy nasz bank najpierw przeliczy korony na euro, a dopiero potem euro na złotówki – wszystko po nieszczególnie korzystnym kursie.
Uwaga! Należy pamiętać, że w Niemczech nie w każdym sklepie zapłacimy kartą debetową czy kredytową wydaną przez polski bank, nawet jak jest wypukła. Trzeba sprawdzać na drzwiach sklepu, jakie systemy dana placówka obsługuje i porównać z własną kartą. Inaczej może nas spotkać przykra niespodzianka przy kasie – wiele sklepów w ogóle nie obsługuje płatności kartami lub uznaje tylko karty typu EC lub Maestro wydane przez niemieckie banki.
A może konto walutowe z kartą?
Rozwiązaniem bardzo wygodnym i pozwalającym sporo zaoszczędzić jest założenie konta walutowego oraz zaopatrzenie się w przypisaną do niego kartę walutową. Rachunki tego typu oferuje wiele polskich banków, a koszty ich prowadzenia są, jak to zwykle bywa, zróżnicowane. Spotkać możemy się z opłatami za samo prowadzenie konta (miesięcznymi lub rocznymi), z opłatami za wydanie karty oraz dodatkowymi kosztami wypłat z zagranicznych bankomatów. Decydując się na konto walutowe warto więc zapoznać się z różnymi ofertami i wybrać tą najkorzystniejszą. Poszukiwania rozpocznijcie w swoim banku. Być może dysponuje on atrakcyjną ofertą dla osób posiadających standardowy rachunek w złotówkach.
Pomimo tych niedogodności konta i karty walutowe mają szereg zalet, które szczególnie docenić powinny osoby spędzające za granicą dłuższe okresy czasu. Przede wszystkim posiadając takie konto możemy wpłacać na nie środki pieniężne w obcej walucie, a następnie korzystać z karty walutowej nie ponosząc żadnych kosztów przewalutowania. Zwolnienie dotyczy zarówno kosztów wynikających z różnic kursowych, a także tych spowodowanych dodatkowymi prowizjami. Ponadto rachunek pozwoli nam na nieskrępowane korzystanie z oferty coraz liczniejszych kantorów on-line, co jest jego ogromną wartością dodaną. Internetowe kantory są bowiem wyraźnie bardziej konkurencyjne od tych stacjonarnych, czyli pozwalają na tańszy zakup waluty.
Jeśli będziemy już klientami internetowych kantorów, to można przyjrzeć się oferowanym przez nie kartom walutowym. Karty walutowe tym różnią się od standardowych kart, że mają charakter przedpłacony (pre-paid) i mogą zostać zasilone w takim kantorze właśnie. Ich wadą jest jednak ograniczony limit operacji, wynoszący przykładowo 1000 euro na dzień oraz 150 euro jednorazowo. Rozwiązanie takie może jednak sprawdzić się u tych osób, które posiadają konto walutowe w euro, ale właśnie wybierają się do Wielkiej Brytanii i chciałyby uniknąć kosztów przewalutowania.
Zlecenie w Niemczech wymaga przygotowań
Opiekunko, bez względu na to, na jaką formę płatności się zdecydujesz, weź sobie do serca kilka uniwersalnych rad dla płacących za granicą. Zlecenie w Niemczech wymaga przygotowań. Jeśli planujesz zakup gotówki w kantorze – nie zostawiaj tego na ostatnią chwilę tuż przed wyjazdem na zlecenie w Niemczech. Wysoki kurs może okazać się dla Ciebie niemiłą niespodzianką. Zabierając ze sobą karty i gotówkę nie trzymaj ich wszystkich razem, w jednym miejscu. W razie kradzieży unikniesz konieczności pożyczania pieniędzy. Z tego samego powodu na kartach warto ustalić dzienny limit transakcji. Pozwoli to na ich zablokowanie zanim złodziej wyczyści Twoje konto do zera. Jeśli nie chcesz limitu, karty zawsze można ubezpieczyć, wtedy koszty bezprawnych transakcji spadną na ubezpieczyciela, a zlecenie w Niemczech nie stanie się finansowym koszmarem.